Polak zgwałcony przez imigranta w Niemczech. Po ponad roku ruszył proces

Dodano:
Niemiecki wymiar sprawiedliwości, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Flickr / Marco Verch
W Monachium ruszył proces młodego Afgańczyka, który jest oskarżony o gwałt na polskim turyście w metrze. Do zdarzenia doszło w sierpniu 2023 r.

Afgańczyk podał przed sądem w Monachium, że urodził się w 2005 r. Oskarżony miał zaatakować pijanego turystę z Polski i przez pół godziny obmacywać go, rozebrać i kilkakrotnie zgwałcić. Potem ukradł mu telefon komórkowy – wynika z aktu oskarżenia, na który powołał się portal Deutsche Welle.

Oskarżony odmówił składania zeznań. Jego pełnomocnik stwierdziła, że "będzie się bronił, milcząc".

Absurdalne słowa obrońcy oskarżonego

Proces rozpoczął się w piątek, 13 września 2024 r. w sądzie krajowym w Monachium. Adwokat Rita Drar w swoim przemówieniu skrytykowała monachijską policję, która tuż po incydencie przekazała, że gwałt trwał kilka godzin. Informację tę sprostowano dzień później. – Ale było już po fakcie – powiedziała prawnik. Krytykowała także, że wszystkie media podały narodowość podejrzanego. Zdaniem pełnomocnik, sprawa gwałtu w monachijskim metrze została "rasistowsko zinstrumentalizowana". – Nabrała charakteru politycznego, jednak w postępowaniu karnym nie ma miejsca dla polityki – mówiła.

"Zgodnie z aktem oskarżenia mężczyzna wykorzystał bezbronność swojej ofiary i fakt, że w nocy nie jeździły już żadne pociągi. Na stacji nie było pasażerów, którzy mogliby pomóc młodemu Polakowi" – napisał portal Deutsche Welle.

"Oto skutki polityki otwartych granic"

W sierpniu ubiegłego roku ówczesny premier Mateusz Morawiecki zaapelował do strony niemieckiej o włączenie polskich prokuratorów do śledztwa.

"Młody Polak w Monachium padł ofiarą gwałtu dokonanego przez imigranta z Afganistanu. Oto skutki polityki otwartych granic. Jesteśmy jednym z najbezpieczniejszych krajów na kontynencie i dbamy o bezpieczeństwo Polaków. Zwrócimy się do strony niemieckiej o natychmiastowe włączenie polskich prokuratorów do śledztwa" – napisał wówczas Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych.

Źródło: Deutsche Welle
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...